Pogorzelcy z Małego Głęboczka

POGORZELCY z Małego Głęboczka

W małej wiosce położonej na malowniczym Pojezierzu Brodnickim w upalny dzień zajęła się stodoła. Historia jak wiele innych…

 Walka z ogniem zaczęła się po godzinie 15.00 14 sierpnia 2020 roku. Upał i susza nie pomagały w nierównym boju wielu zastępów strażaków z okolicznych wiosek i miast. Z gospodarstwa rolnego Państwa Czaplińskich pozostał na całe szczęście prawie nietknięty dom mieszkalny. Stopiły się  rynny, elewacja budynku wymaga naprawy. Na szczęście…

To jedyna dobra informacja. 

Spłonęło wszystko inne: stodoła, obora, chlew, w ogniu i dymie zginęło kilkadziesiąt sztuk bydła oraz trzody. Zwierzęta ratowali gospodarze i sąsiedzi wraz z zastępami strażaków wyganiając je w pole. Z tego, co udało się uratować i zebrać z okolicznych pól część zwierząt ma poważne poparzenia, część się zaczadziła i zdechła, część obecnie walczy o życie… Straty są ogromne.

Kolejny tragiczny rozdział tej historii: Państwo Czaplińscy właśnie zakończyli żniwa. Całe zbiory zboża umieścili w budynkach gospodarczych. Wszystko spłonęło. Podobnie słoma. Oni stracili wszystkie plony tego roku, a zwierzęta pożywienie i dach nad głową.

Wszystkie maszyny rolnicze, łopaty, wiadra, osprzęt niezbędny do hodowli zwierząt – wszystko spłonęło.

Straty na chwilę obecną są nie do oszacowania. 

Lokalna społeczność włącza się i pracą rąk własnych pomaga uprzątnąć pogorzelisko. Lokalni rolnicy dzielą się plonami. To jednak kropla w morzu potrzeb. 

Na chwilę obecną zwierzęta nie mają dachu nad głową. Z budynków pozostały ruiny, ze stodoły jedynie klepisko. Trzeba od początku zbudować stodołę, oborę i dać zwierzętom dach nad głową. Pomoc lokalnych rolników wystarczy na chwilę. Gospodarze muszą zapewnić im pożywienie na cały rok. 

Proszę o pomoc i wsparcie. Bez zaangażowania szerszej grupy społecznej rodzina Czaplińskich straci resztę dorobku życia, którym są ocalałe z ognia zwierzęta, a zwierzęta nie będą mieć co jeść i gdzie przeżyć zimę.

Jestem częścią tej lokalnej małej ojczyzny. Z zawodu jestem psychologiem. Nie potrafię przejść obojętnie obok krzywdy ludzkiej i zwierząt. Ogromnie proszę Was o drobne wsparcie. Każda kwota jest na wagę złota.

Zebrane środki zostaną wykorzystane na odbudowę domu dla zwierząt – stodoły i obory oraz na zaopatrzenie gospodarstwa w pożywienie dla zwierząt na zimę. Rodzina wyraziła zgodę na zamieszczenie zdjęć spalonego dobytku.

Zbiórka jest zorganizowana w bliskiej współpracy z Urzędem Gminy w Brzoziu pod auspicjami Pani Wójt Danuty Kędziorskiej – Cieszyńskiej.

Joanna Magajewska – Karczewska